poniedziałek, 16 października 2017

Jesień

Troszkę mnie tu nie było, za co bardzo chciałam przeprosić. Nie wiem też, kiedy kolejny raz się zjawię. Ale chciałam napisać chociaż kilka słów, żebyście nie myśleli, że o blogu zapomniałam. Nic z tych rzeczy! Po prostu natłok nauki nie pozwala mi na regularne pisanie.

Dziś jednak chciałam się z Wami podzielić czymś zwyczajnym, a wyjątkowym. Codziennym, a niesamowitym.

Nadeszła moja ukochana, złota jesień. Jestem przeszczęśliwa.

Dzisiaj drogę do szkoły i ze szkoły pokonałam pieszo, częściowo przez to, że zapomniałam przejazdówki, ale także z powodu przepięknej pogody (w Warszawie jest dzisiaj około 20 stopi! *o*). Spacer dobrze mi zrobił, zwłaszcza ten popołudniowy. Często przed powrotem do bursy odwiedzam na chwilę ogród Krasińskich, żeby pobyć chwilę wśród drzew i pospacerować. Zachwyciły mnie kolory liści podbite blaskiem słońca i delikatny wiatr, ciepłe a zarazem chłodne powietrze. Ciepłe barwy kontrastowały z błękitnym niebem (patrząc w górę) i szarym chodnikiem (patrząc w dół). Każdy listek różnił się od siebie odcieniem. A ja tylko chłonęłam to wszystko wzrokiem, pogrążona w myślach.

Uwielbiam tak sobie na chwilę przystanąć i obserwować piękno wokół mnie. A jesień jest porą do tego idealną - wokół tyle kolorów!

To nic, że za chwilę będzie plucha i zgnilizna. Teraz jest pięknie i to się liczy!


Widać spadające liście! <3






Jakże ubolewam nad tym, że nie mam aparatu :c W rzeczywistości kolory były o wiele bardziej nasycone.

Niestety, muszę się już pożegnać, chemia wzywa...
Do następnej notki! Mam nadzieję, że pojawi się ona niedługo.

___________________

Lubicie jesień?